- Wypij to - mężczyzna podał jej buteleczkę, na którą spojrzała dziwnym wzrokiem.
- Co to jest? - spytała, usiłując dostrzec coś w jego oczach. Były puste i zimne.
- Najgorsza trucizna na świecie - syknął odwracając się do niej plecami. Uwielbiała wszystko utrudniać i zawsze musiała znać odpowiedź na każde swoje pytanie.
- Zamierzasz mnie zabić? No tak, to było do przewidzenia - westchnęła z rezygnacją i przytknęła flakonik do ust. Liczyła na to, że on się rozmyśli, że każe jej przestać. Nic takiego się nie stało. Zamknęła oczy i wlała zawartość do ust. Smak był całkowicie dziwny. Mogłaby powiedzieć, że była to czekolada i kokos, a może jednak coś innego? Nie wiedziała.
- Grzeczna dziewczynka - uśmiechnął się kpiąco i zabrał z jej dłoni pusty szklany pojemniczek.
- Powiesz mi, co to było? - znów zadała to samo pytanie, na które koniecznie chciała poznać odpowiedź.
- Od tego momentu nasze największe przekleństwo - mruknął.
- O czym ty mówisz?
- Miłość jest trucizną i kiedy jej spróbujesz, nie wiesz jak przestać - westchnął i przeczesał palcami włosy.
- Co przez to rozumiesz? - ton jej głosu był nad wyraz spokojny i opanowany. Nie tego się spodziewał. Sądził, że zada całą masę kolejnych pytań. A ona po prostu siedziała tam bez ruchu i wpatrywała się w niego.
- Wkrótce się przekonasz - westchnął przeciągle. Już nie było odwrotu.
***
Po dwóch latach postanowiłam napisać tą historię. Mam nadzieję, że podołam.
Zaczyna się ciekawie. Prolog intrygujący i wciągający. Sprawia, że chciaĺoby się więcej.
OdpowiedzUsuńI właśnie na to więcej czekam.
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Opowiadaniahp.blogspot.com
Ładnie, ładnie~
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że obserwowanie tego bloga nie będzie złym pomysłem!
*Wytłumaczę się, że Twojego pierwszego (?) bloga zaczęłam czytać niedawno i w sumie bardzo szybko go skończyłam. Strasznie mi się spodobał!*
Nie spodziewałam się, że miłośc ma być trucizną .-. Może to niemądre z mojej strony, bo jest to napisane w tytule, linku i stawiam, że wszędzie indziej, gdzie jest to możliwe, ale moja umiejętność łączenia faktów jest powalająca.
Ale tak, czy inaczej zaintrygowało mnie, i to bardzo!
Chciej, czy nie, ale mnie już się nie pozbędziesz :D
Pozdrawiam serdecznie!
(PS, wkradł się błąd c: Liczyła na to, że on się rozmyśli, że karze jej przestać. -> karze -> karać; każe -> kazać)
Bardzo mi się podoba. Zaciekawilas mnie i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Zaciekawilas mnie i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Zaciekawilas mnie i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że znowu piszesz! :) Prolog intrygujący. Już nie mogę się doczekać rozwinięcia tej historii :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam